GOOD BYE 2011



Ostatni dzień 2011 roku pożegnaliśmy z szacunkiem. W Karkonoszach nocą dopadało ok. 30cm świeżego, więc już o 08:00 zaczęliśmy naszą ekspedycję z Odrodzenia na Mały Szyszak. Szczyt osiągnęliśmy po 45 minutach i na pierwszy rzut oka nie wyglądało to obiecująco. Było twardo i mocno wiało. Po krótkiej odprawie wyznaczyliśmy team liderów z radiami i ruszyliśmy w stronę Szpindla.


Był to dobry, zróżnicowany zjazd, który trwał ok. 4min. Biorąc pod uwagę warunki tej zimy - naprawdę kozak! Na końcu zjazdu ogarnęło mnie lekkie przerażenie bo do kompletu brakowało Izy, która w ekstazie zjechała na drugą stronę góry. Na szczęście szybko się zlokalizowaliśmy. Po wyprawie ruszyliśmy na Medvedin, gdzie resztę dnia spędziliśmy na atakowaniu first tracków z wyciągu. Tak zleciało do 16:00. Jeden z lepszych dni tej zimy w doborowym towarzystwie! Happy new Year!