Dachstein Start UP!

To już stało się tradycją. Pierwszy wyjazd w sezonie musi być do Dachstein!! Tym razem w składzie znaleźli się ojcowie Pawian i Ja oraz Man Behind Camera Mateusz vel Janeczka. Audi A4 Avant Pawiana dowiozło nas do celu w zaledwie 8h. Przez całą podróż obserwowaliśmy bezchmurne, gwiaździste niebo więc byliśmy pewni, że czeka nas epicki początek sezonu...


Dojechaliśmy koło 23:00 więc mieliśmy jeszcze trochę czasu żeby się rozpakować, poskręcać sprzęt i naładować baterie do radyjek, kamer, aparatów, ipodów. Jeszcze po piwku na sen i zniecierpliwieni kładziemy się do łóżek. Nie wiem czy też tak macie ale przy takim podjarze na następny dzień ciężko się zasypia :) po 16 rolce z lewej na prawą - udało się!
Poniedziałek obudził nas promieniami słońca wdzierającymi się do naszego apartamentu. Cała poranna szopka ze śniadaniem, ubieraniem się, myciem i porannym klockiem zajęła nam 30min. I już mordy się cieszą, jedziemy do góry. O parku nie będę dużo pisał bo wygląda tak samo jak zawsze. Ci co bywają to wiedzą że jest 1 duży kicker i roller zaraz za nim. Oprócz tego kilka mniejszych dżampów idealnych na początek sezonu. Te właśnie wybraliśmy z Pawianem i obracaliśmy non stop z follow camem na zmianę. Janeczka zaczaił się gdzieś koło podpory wyciągu i upolował kilka kadrów. Jak się niestety później okazało, były to pierwsze i ostatnie strzały tego wyjazdu...

Kolejne dni zapowiadały się obiecująco, prognozy były korzystne, wszystko wskazywało na to że dostaniemy 4 dni lampy. Niestety we wtorek po wejściu na stację gondoli zobaczyliśmy obraz LIVE z kamerki w parku - MILCH!! Widoczność = 0. Kilka razy byłem na górze w takich warunkach i naprawdę nie da sie. Nic się nie da. Odpuściliśmy jazdę i w oczekiwaniu na kolejny dzień pojechaliśmy na zwiedzanko i kebaba do Schladming. 
Wpadliśmy na chwilę do Blue Tomato sprawdzić co słychać w biznesie, obadać najnowszy sprzęt. Jest kilka ciekawych propozycji. Generalnie rocker wypiera camber i tyle w temacie.

Ławeczka z desek Duotone, pamiętacie ten sprzęt? Sentyment mnie ogarnął...

Panoramka Schladming, w tle widać stoki Planai, gdzie znajduje się jeden z lepszych zimowych snowparków.

Tradycyjnie zaliczona przekomażanka z kozami i sesja kopania się prądem z tasiemki :)

Słynna trzymetrowa huśtawka i one footer. W tle traktor i A4 Pajtka.

Bramka slalomu dla dzieciaków. Paw Diddy i Wu Diddy reprezent.

Po wszystkim okazało się że mamy wi-fi więc po aktualizacji na książce odpaliliśmy Ski Jumping De Luxe i Wormsy. Następnego dnia sytuacja z pogodą powtórzyła się i z wielkim żalem zapakowaliśmy się do fury i pojechaliśmy do domu. Myślałem że tym razem Der Dachstein pozwoli nam na trochę więcej, niestety taki urok tej miejscówy.  Już w krótce kolejna relacja, tym razem z L2A gdzie wybieram się z ekipą Snow Show. Mam nadzieję że tym razem będzie już jakiś powder i stabilna słoneczna pogoda. Bis zum nachste mal! Czus!

Byłbym zapomniał! Dziękówa wielka dla Janeczki, którego autorstwa są wszystkie zdjęcia w tym poście i dla Krzyśka z Oshee za zaopatrzenie nas w izotoniki i Vitamin Shoty.