FIRST SNOW VAL THORENS

Zazwyczaj na pierwszym wyjezdzie w sezonie obijam sobie dupe o lodowe skocznie gdzieś w Austrii na lodowcu gdzie niemiłosiernie piździ. Tym razem na 'pierwszy strzał' wybraliśmy się do Val Thorens. Trafiliśmy idealnie po 11 dniach opadu na 5 dni tzw. bluebird (czyt. lampy). Już po kilku dniach mieliśmy więcej materiału niż przez cały zeszły sezon, a wśród nich powyższą fotę Ognia którą większość z was już pewnie widziała. Moim skromnym zdaniem jest to zdjęcie kompletne, pokazujące kwintesencję freeridu. Więcej strzałów z puchowego Val Thorens w dalszej części posta, zapraszam.